The Order: 1886

PS4

Ta gra mi się podobała. Niestety, kiedy zabiłem ostatniego wilkołaka, myślałem, że pójdę zabić lorda Hastingesa, a pojawiły się napisy końcowe THE ORDER 1886. Nie polecam kupować tej gry za więcej niż 550 zł.

Pierwsza część najbardziej kuleje w całkowitej długości gry. Pod wieloma względami pozostał niewykorzystany potencjał. Na jednowieczorową "jednohubkę" jednakże posłuży dobrze.

The Order: 1886 jest gra, która się trudno ocenia. Naprawdę się na nią pięknie patrzy, ma dobrze napisane postaci i ciekawą fabułę. Nie można jednak w niektórych momentach uniknąć myśli „Gdzie ja to już, do cholery, widziałem?” Wystarczy tylko scena ze Zeppelinem (starszy The Saboteur), szpital pełen trupów lub finalna intryga i rozwiązanie jest trochę béčková (oczywiście nie będę więcej zdradzał).

Sama gra jest czasami dość niezrównoważona. Na chwilę spacerujesz spokojnie po budynkach lub ulicach, przeprowadzasz badania, a po kilku sekundach ścinasz zastępy wrogów i nagle długa scena cut i znowu ten sam proces od nowa. Jest tu również wiele momentów QTE, ale dzięki przepięknej grafice dobrze się na nie patrzy (może za wyjątkiem bossów wilkołaków, które są nadmiernie długą wstawką, mającą wyraźnie wydłużyć czas gry).

Trudność gry nie jest zbyt ekstremalna. Na HARD (co jest najtrudniejszym poziomem, który znalazłem w ustawieniach) przeszedłem grę bez większych problemów w niespełna siedem osiem godzin (najwięcej problemów sprawiali mi wilkołaki, bossowie wilkołaków i ciężkozbrojni z strzelbami, które trudno uszkodzić i w stylu kamikadze tłumie się na ciebie, wymaga to jednak strategii i od razu idzie lepiej), co prowadzi mnie do czasu gry. Nie jest zawrotny, ale osobiście cieszyłem się nawet tą krótką rozgrywką.

Jest tu również system oparty na Bullet-Time, gdzie wszystko niemal się zatrzymuje, a postać automatycznie celuje na wrogów (ehm... czy to przypadkiem nie miało się podobnego konceptu celowania w Red Dead Redemption?). Ciekawa wstawka, choć nieoryginalna. Kolejna rzecz, która ma ci pomóc w trudnych sytuacjach, to twoja magiczna woda, która postawi cię na nogi, gdy jesteś ciężko ranny (ehm... podobna funkcja była w Kane and Lynch: Dead Man, także tylko do jednorazowego użytku, z tym że musiał ci pomóc kolega... ok, już milczym...).

Summa summarum: The Order: 1886 jest dobrą grą, niczego wyjątkowego po niej nie oczekiwałem, więc nie byłem także rozczarowany. Grą roku to na pewno nie będzie, ale jeśli dostaniesz ją w rozsądnej cenie na wyprzedaży, lubisz strzelanki, steampunkowy klimat, alternatywną historię i zaczniesz ją podczas jednego z długich zimowych wieczorów, myślę, że solidnie cię zabawi.

Całkiem udane

Gra mnie zachwyciła polecam zagrać

60% Dobrze, że miałem to pożyczone, na pewno bym tego nie kupił
a grafika nie jest zła, ale "dech beroucí" to przesada. Może to kwestia otoczenia, nie wiem

Dla mnie jedna z TOP gier roku 2015, całkowita satysfakcja. Gra mnie zachwyciła na całej linii

Gra oferuje świetną grafykę, czasami aż zapierającą dech w piersiach.
Przeciętna strzelanka, jeśli przymkniesz oko na kilka głównych wad i gameplay 7h.
Moja ocena: 7/10

Podobała mi się. Naprawdę. Strzelające sekwencje doskonałe, super grafika, ale gdy gra w końcu się rozwija i polubicie postacie, jest koniec. Zdecydowanie jednak warto zagrać.

Kwalitna strzelanka z czasów 1886 z dobrym fabułą, piękną grafiką. Szkoda tylko, że gra jest taka liniowa...